Witajcie moi Kochani!
Dzisiaj po raz kolejny przychodzę do Was z recenzją książki
z nowego gatunku. Przyznam, że niesamowicie cieszę się tym, jak zmieniają się
moje literackie horyzonty! Chociaż to
trochę boli, kiedy sięgasz po książkę z gatunku, który kiedyś się uwielbiało, a
teraz wywołuje ona jedynie zażenowanie… Ale cóż, takie uroki dorastania! Za
namową mojej historyczki oraz mojego przyjaciela, postanowiłam sięgnąć po
opracowanie historyczne. I czuję, że na pierwsze spotkanie z tego rodzaju
literaturą wybrałam idealną pozycję! „Dziki kontynent” Keitha Lowe’a, opisujący
Europę po zakończeniu II wojny światowej nie dość, że porusza żywo interesującą
mnie tematykę, to jest napisany w tak dobry sposób, że czyta się jak najlepszą
powieść!
8 maja 1945 roku Niemcy podpisały akt bezwarunkowej
kapitulacji. Przez Europę przelała się fala radości, euforii i optymizmu.
Wszyscy znamy zdjęcia radosnych mieszkańców wyzwolonych miast, którzy chcą
uhonorować alianckich żołnierzy. Tymczasem, jak pokazuje amerykański historyk, maj
1945 roku był w wielu krajach dopiero początkiem eskalacji przemocy. II wojna światowa
stała się przyczyną dehumanizacji, wyzwoliła w Europejczykach najniższe
instynkty, sprawiła, że obudziły się uprzedzenia rasowe czy religijne, zniknęły
wszelkie normy etyczne i moralne. O tym wszystkim w poruszający sposób opowiada
w swojej książce Keith Lowe.
Pisarz, tworząc obraz Europy w latach 1945-1950, stara się
patrzeć na nasz kontynent całościowo. Nie daje sobie wmówić, że jakiś kraj czy
jakieś zjawisko jest bardziej lub mniej ważne. W swojej bardzo płynnej i
ciekawej narracji wskazuje powiązania pomiędzy pozornie niezwiązanymi ze sobą
zjawiskami. I choć może jako Polka chciałabym, żeby pisarz opowiedział nieco
więcej o walkach Żołnierzy Wyklętych z narzuconą komunistyczną władzą, zdaję
sobie sprawę z faktu, że może dla nas
jest to ważne ze względu na budowanie mitu narodowego, jednak patrząc szerzej,
była ona częścią obszernie opisanego przez historyka zjawiska.
Bardzo spodobało mi się to, że Keith Lowe nie pisze w sposób
tendencyjny. Choć nie ma jednej prawdy, on stara się przedstawić ją w sposób najbardziej
obiektywny. Ukazuje, jak dla celów politycznych często manipulowano faktami i
danymi. Odrzuca przyjęty siedemdziesiąt lat temu obraz II wojny światowej jako walki między złymi z Hitlerem
na czele i dobrymi aliantami i ukazuje grzeszne, haniebne uczynki obydwu stron konfliktu.
W książce spotkamy się zarówno z opisami brutalnych wysiedleń (i to jak i
Niemców, jak również Polaków czy Ukraińców), głodu, wojen domowych, powojennych
prześladowań niemieckich cywilów. Uważam, że pisarz w znakomity sposób ukazał, że
na wojnie nic nie jest czarno-białe i każdy może być zarówno ofiarą, jak i
katem.
Książka napisana jest dość lekkim jak na literaturę naukową
językiem. Jej przeczytanie nie powinno nastręczać większych trudności. Wewnątrz
znajdziemy liczne źródła historyczne, a także mapy i poruszające zdjęcia,
przedstawiające na przykład wygłodzone niemieckie dzieci. Dzięki tym wszystkim
zabiegom dużo łatwiej nam uzmysłowić sobie ogrom tragedii, jakie dotknęły
Europę już po zakończeniu II wojny światowej.
Jeśli interesujecie się tym okresem historii i chcecie, tak
jak ja, rozpocząć swoją przygodę z literaturą naukową, serdecznie polecam Wam „Dziki
kontynent”. To książka, która ma przekazywać fakty, a nie prywatne opinie autora,
a także która w sposób wiarygodny może zmienić Wasze spojrzenie na historię.
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(+3, cm)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz