Ciężko nie zauważyć, że język włoski przenika naszą polską rzeczywistość. Widać to w kuchni, gdzie coraz popularniejsza staje się "la cucina italiana", przekonujemy się także do włoskich marek. Niestety, większość nazw, z którymi mamy do czynienia, nie jest dla nas, Polaków, prosta do wymówienia i robimy okropne błędy. Dlatego postanowiłam przyjść do Was z tym postem, gdzie wyjaśniam wymowę 12 słów z jakimiś trudnościami, przez które często się mylimy, wymawiając je.
Pierwszym słowem, o którym chcę Wam opowiedzieć, jest, jakże znana nam z kuchni i restauracji "bruschetta", czyli, najprościej mówiąc - opieczony chleb, posmarowany oliwą i natarty czosnkiem. Najczęściej jemy go w towarzystwie pasty z pomidorów.
Przyznam, że słyszałam wiele wariantów wymowy tego pięknego, a jakże prostego słówka. Tymczasem poprawnie jest powiedzieć BRUSKETTA - bowiem, w języku włoskim zbitkę "sche" czytamy jako "ske".
BRUSCHETTA
BRUSKETTA
Kolejnym słówkiem, jakie możemy zaliczyć do tej grupy jest pewien rodzaj kawy, bardzo lubianej chyba w Polsce (ja tam nie wiem, kawy nie pijam). Latte macchiato to rodzaj napoju mleczno-kawowe, dla którego charkaterystyczne jest utworzenie się trzech warstw - białego mleka, czarnego espresso i piany. Jak poprawnie wymówić jego nazwę? Tym razem mamy do czynienia ze zbitką "chi", jednak zachowujemy się tak samo, jak przy bruschecie, czyli mówimy "ki" - MAKIATO.
MACCHIATO
MAKIATO
Kolejnym słówkiem, które zachowuje się bardzo, bardzo podobnie jest "moschino", czyli nazwa włoskiego domu mody. My chyba najczęściej kojarzymy je z pefrumami. Jak przeczytać poprawnię tę nazwę? Możemy połączyć wiedzę z naszych dwóch poprzednich słówek - mamy do czynienia ze zbitką "schi", którą przeczytamy jako "ski" - powstaje nam w ten sposób MOSKINO. Przyznam jednak, że w tym jednym przypadku, oczywiście poza Włochami, może lepiej mówić źle, bo inaczej możecie nie zostać zrozumiani w sklepie - tyle razy już miałam tę sytuację...
MOSCHINO
MOSKINO
To teraz nieco odwrotna sytuacja. W Parmie, jednej ze słynniejszych włoskich prowincji, wytwarza się charakterystyczną włoską szynkę - surową i podsuszaną. Swojsko możemy powiedzieć na nią po prostu "szynka parmeńska" i ja sama tak mówię, bo prawidłowa wymowa włoskiej nazwy, choć jestem jej świadoma, w ogóle nie przechodzi mi przez gardło. Mowa oczywiście o przyjemnie i prośćiutko wyglądającym słowie - "prosciutto". Tym razem mamy do czynienia ze zbitką "sci" - brakuje "h", które mogłoby zablokować wpływ "i" na "sc", więc czytamy "szi" - PROSZIUTTO. Przyznajcie, że nie brzmi to zbyt przyjemnie, ale cóż, tak jest...
PROSCIUTTO
PROSZIUTTO
Odejdźmy może na chwilę od kuchni, czas zająć się motoryzacją, na której totalnie się nie znam. Zdaje mi się jednak, że jednym z lepszych samochodów jest włoskie lamborghini. Chyba nie każdego na nie stać, dlatego, kiedy już je mamy, warto byłoby nauczyć się wypowiadać poprawnie jego nazwę i nie robić sobie wstydu. W słowie "lamborghini" mamy do czynienia ze zbitką "ghi" - tym razem widzimy literkę "h", która blokuje wpływ literki "i" na "g" (mam nadzieję, że rozumiecie choć trochę moje tłumaczenie), więc przeczytamy "gi" - LAMBORGINI.
LAMBORGHINI
LAMBORGINI
Kolejny, zbliżony przykład zaprowadzi nas znów do kuchni! Tym razem jedna z bardziej lubianych w Polsce pizz (a właściwie dwie, w pakiecie będziecie mieli) - funghi i margherita. Mamy do czynienia ze zbitkami "ghi" i "ghe" - czytamy "gi" i "ge" (znowu nasze słynne i odważne "h", które nie pozwala literce "i" działać) - FUNGI i MARGERITA.
FUNGHI
FUNGI
MARGHERITA
MARGERITA
Pozostając w kulinarnych tematach, czas na pewien makaron, którzy przysporzył kłopotów (nie tylko z kulturalnym jedzeniem) nawet samej Magdzie Gessler, która pomyliła się podczas jednego z odcinków Masterchefa. Mowa o "tagliatelle". Tym razem mamy do czynienia z jedną z najmniej logicznych zasad włoskiej wymowy, czyli zbitką "gli", którą czytamy mniej więcej jako "lj"- powiemy więc TALJATELLE.
TAGLIATELLE
TALJATELLE
Teraz pochylmy się nad kolejnym "włoskim" słówkiem, które może być trudne - włoskie napisałam w nawiasie dlatego, że danie, które mam na myśli, z Italią nie ma absolutnie nic wspólnego. Chodzi mi o spaghetti bolognese (myślę, że wiecie, dlaczego w taki sposób zapisałam spaghetti). Mamy do czynienia ze zbitką "gn" - które czytamy jako "ń", a więc nazwa tej pseudowłoskiej potrawy to SPAGETTI BOLOŃEZE. A jeszcze prościej można przecież powiedzieć - spaghetti z sosem bolońskim.
BOLOGNESE
BOLOŃEZE
A teraz mała powtóreczka materiału! Nie będzie nic nowego, obiecuję! Nasze polskie kopytka mają swój odpowiednik we Włoszech - gnocchi. Wygląda strasznie, prawda? I każdy mówi je na inny sposób. Jednak my już wszystko wiemy i pomimo że tym razem mamy aż dwie bardzo trudne zbitki, bardzo szybko sobie z nimi poradzimy - "gn" czytamy jako "ń", a "cchi"jako "kki"- powstają nam więc ŃOKKI.
GNOCCHI
ŃOKKI
Kolejne dwa przykłady są bardzo luźne i niezwiązane z żadnymi zasadami. Ale warto o nich pamiętać! Pierwszy przykład wiąże się również z makaronem! Chodzi o penne, czyli "piórka", jedne z bardziej lubianych w Polsce rodzajów makaronów. Bardzo, bardzo, bardzo ważne, by nazwę tę wypowiadać przez dwa "N" - PENNE, zamawiając bowiem "pene", poprosimy o nic innego jak penisy.
PENNE
PENE
Ostatnim słówkiem, o którym chcę Wam opowiedzieć jest espresso, czyli mała, ale bardzo mocna kawa, która przez Polaków, absolutnie nie wiedzieć czemu, wymawiana jest źle. Mówimy - ESPRESSO. Po prostu. Tak, jak piszemy.
ESPRESSO
ESPRESSO
I to już wszystko! Przynajcie się, ile tych słowek czytaliście dobrze, a ile źle? Spodobał Wam się taki inny post? Chcielibyście, żeby częściej opowiadała o tej mojej drugiej wielkiej miłości?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz