Ostatnimi czasy czytałam dużo książek, które rozszarpywały
moje serduszko i pozostawiały po sobie blizny. Skłamałbym, mówiąc, że mi się to
nie podobało, ale w końcu musiałam sobie odpocząć i przeczytać coś tylko po to,
by się zrelaksować. Z pomocą przyszła mi powieść, którą dostałam do
zrecenzowania od wydawnictwa Novae Res – „Rzymskie puzzle” autorstwa Anny
Elżbiety Branickiej. Do przeczytania tej książki zachęciły mnie moje ukochane
Włochy, które miały stanowić jeden z głównych elementów powieści. Dobrze, że
moja książkowa intuicja mnie nie zawiodła i mogłam przeczytać tę cudowną
powieść obyczajową o sile rodziny i o magii przeznaczenia.
Główną bohaterką książki jest Włoszka Laura. Wychowana przez
dwie staroświeckie i dystyngowane ciotki dziewczyna w czasie pobytu w Polsce
zachodzi w nieślubną ciążę. Wie, że przyjście na świat dziecka sprowadzi hańbę
na całą jej szanowaną od pokoleń rodzinę. Postanawia urodzić dziecko w
tajemnicy i oddać je biologicznemu ojcu. Jednak po upływie dwudziestu lat w
Laurze, uznanej projektantce mody budzi się instynkt macierzyński. Jak wpłynie to na życie jej córki, młodej i
pięknej Beaty? Czy związek zaczęty namiętnym pocałunkiem w pociągu relacji
Gdańsk-Rzym ma szansę przetrwać? Czy naszym życiem naprawdę rządzi
przeznaczenie? Przekonacie się, sięgając po „Rzymskie puzzle”.
„Rzymskie puzzle” bynajmniej nie są powieścią bardzo ambitną,
która wywróci świat czytelnika do góry nogami. To tak naprawdę banalna
historyjka miłosna, rozgrywająca się na przestrzeni wielu lat, w wielu krajach.
Z łatwością można domyślić , jakie będzie jej zakończenie, jednak sprawne pióro
Anny Elżbiety Branickiej powoduje, że przez książkę mknie się bardzo szybko,
czerpiąc z lektury ogromną przyjemność.
Największą zaletą powieści, przynajmniej dla mnie, jest
niezwykle klimatyczny opis Italii. Po raz kolejny spotykam się z
przedstawieniem Włoch niemal jako Arkadii, z czym osobiście, jako stuprocentowy
italianofil, całkowicie się zgadzam. Czytając książkę pani Branickiej czujemy
się, jakbyśmy sami znajdowali się w słonecznym Wiecznym Mieście. Autorka stworzyła niesamowity klimat włoskiej
przygody z przystojnym Lucą na motorze, zabierający piękną Polkę na przejażdżki
po Rzymie. Smaczku dodają pojawiające się od czasu do czasu wyrażenia w języku
włoskim – ale nie martwcie się, są oczywiście przetłumaczone!
Kolejnym plusem debiutu Anny Elżbiety Branickiej są cudowni bohaterowie, jakich
stworzyła. W przeciwieństwie do większości autorów, którzy dopiero zaczynają
swoją przygodę z tworzeniem literatury, wykreowała ona zdecydowanie
nieszablonowe postaci, będąc przy tym niezwykle konsekwentną. Laura i Aleksander, główni bohaterowie
książki, są zdecydowanie niejednoznaczni – czytelnik może potępiać wiele z ich
wyborów, jednak, mimo wszystko, darzy ich sympatią i kibicuje im w ich walce o
szczęście. Na uwagę zasługuje również
postać Beaty – choć dziewczyna wydaje się z początku kolejną Mary Sue, wraz z przewracaniem
kolejnych stron, poznajemy ją lepiej i także nie umiemy jej ocenić. Smaczku
dodają książce dwie włoskie staruszki – Ada i Maria, których poglądy i
wypowiedzi mogą wywołać na ustach czytelnika uśmiech.
Książka, pomimo że należy raczej do tych „lekkich” niesie ze
sobą także trudne pytania. Czy można przestać kochać własne dziecko? Czy więzi
rodzinne naprawdę przetrwają wszystkie trudności? Czy można kłamać z miłości?
Czy ukrywanie prawdy naprawdę może przynieść jakieś korzyści? Autorka, pomimo
że z jej książki tchnie wiara w szczęśliwe zakończenia ukazuje życie takim,
jakim jest – pełne trudności, wątpliwości, błędów. Nic nie jest tu do końca oczywiste, nie
umiemy jasno stwierdzić, które decyzje bohaterów są dobre, a które złe.
„Rzymskie puzzle” bynajmniej nie są książką dla każdego.
Myślę, ze najbardziej spodobają się miłośniczkom książek obyczajowych, takich
które tchną optymizmem i wiarą w
człowieka. To cudowny sposób na odpoczynek od bardziej ambitnych powieści, miłe
wypełnienie leniwego popołudnia!
Ocena: 7/10 (bardzo dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:
(+ 3cm)
(klucznik nr 1)
(książka na literę "R")
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz