Strony

środa, 20 stycznia 2016

(34) "Drzewo migdałowe" Michelle Cohen-Corasanti

Witajcie, Kochani!
W tym roku mam szczęście do książek. Czytam dość dobre pozycje, które spełniają zadania, jakie im postawiłam (oprócz „O krok za daleko”, ale o tym koszmarku usiłuję zapomnieć). Dzisiaj zrecenzuję debiut Amerykanki o polsko – żydowskich korzeniach Michelle Cohen – Corasanti – „Drzewo migdałowe”. Obawiam się, że znów będziecie musieli czytać moje zachwyty, ale o tej książce nie da się opowiadać inaczej.

Osią fabuły są losy młodego Palestyńczyka Ahmada.  Jego życie jest ubogie, ale szczęśliwe, przynajmniej do momentu, gdy w drzwiach mieszkania nie stają izraelscy żołnierze, którzy zabierają ojca do jednego z najcięższych więzień świata. Pomimo genialnego umysłu, nastolatek musi przerwać naukę i podjąć pracę, by zapewnić byt swojej rodzinie. Po wielu latach, Ahmad, już jako uznany naukowiec, próbuje przerwać spiralę nienawiści pomiędzy Izraelczykami i Palestyńczykami.



„Drzewo migdałowe” porusza szereg ważnych tematów. Tym, który pierwszy rzuca się w oczy jest wybaczenie. Ojciec głównego bohatera, pomimo ogromu zła i niesprawiedliwości, jakie dotknęły go w więzieniu nigdy nie żywił nienawiści do Żydów. Twierdził, że w każdym narodzie są zarówno dobrzy, jak i źli ludzie. Inną drogą poszedł Abbas, jego młodszy syn i brat głównego bohatera. Kaleka, przez całe życie zmagający się z bólem i bezsilnością , sposób na życie znajduje w pogardzie i nienawiści do wroga.

Książka otworzyła mi oczy na sytuację w Strefie Gazy. Pewnie obecnie jest ona jeszcze bardziej tragiczna, ze względu na wojnę w pobliskiej Syrii i krwawą działalność Państwa Islamskiego. Do tej pory myślałam, że to Palestyńczycy są powodem ciągłego konfliktu, jednak Michelle Cohen – Corasatni sprawiła, że spojrzałam na całą tę sytuację inaczej. Tu, w Europie, każdy ma prawo do życia, do pracy, do nauki, do budowy domu. Palestyńczycy na terenach należących do Izraela nie mają żadnych praw. Pomimo pozornego opuszczenia Strefy Gazy, Żydzi zamknęli swoich wrogów w więzieniu. Nie wpuszczają tam pomocy humanitarnej, nie wypuszczają nikogo poza granicę. Palestyńczycy nie mogą podjąć pracy, nauka dzieci jest praktycznie niemożliwa. Zgorzkniali, pozbawieni nadziei na lepszą przyszłość, kierują się do organizacji terrorystycznych, które jako jedyne wyciągają do nich pomocną dłoń.  Wpadają w ten sposób w błędne koło, którego nie da się zatrzymać.

Po lekturze „Drzewa migdałowego” inaczej patrzę na swoje życie. Widzę, jak wiele mam szczęścia, że żyję w bezpiecznym kraju, w Europie. Książka pani Cohen – Corastani pokazuje, jak wielką wartością jest wykształcenie. To dzięki nauce Ahmedowi udało się wyrwać z nędzy, a potem pomóc swojej rodzinie. Jego umiejętności i praca przyczyniły się do zatarcia, przynajmniej w niewielkim stopniu nienawiści między Żydami a Palestyńczykami.  Dzięki wykształceniu, a także ogromnemu poświęceniu, Ahmed nie zamienił się w kolejnego zgorzkniałego, pozbawionego nadziei terrorystę. Pomimo ogromu nieszczęść, jakie go spotkały, nie dążył do zemsty. Jego jedynym marzeniem nie było pozbycie się wszystkich Żydów, którzy byli źródłem wszystkich jego tragedii, ale stworzenie możliwości rozwoju młodym Palestyńczykom, którzy byli tacy, jak on.

Tym, co ogromnie mnie zdziwiło był fakt, że autorka urodziła się w konserwatywnej, żydowskiej rodzinie. Po takim pochodzeniu należałoby się spodziewać mocno proizraelskiej powieści, jednak tak nie jest. Michelle w sposób obiektywny i wstrząsający ukazała sytuację Palestyńczyków. Zrobiła to w sposób nienachlany, nie epatując propagandą. Jej powieść jest tak dopracowana i świetnie napisana, że dziw, że to debiut. Mam nadzieję, że autorka napisze jeszcze jakąś książkę, która znów otworzy mi oczy na inne miejsca, gdzie ludzie nie mają tak dobrze, jak ja.

W jednej recenzji przeczytałam, że „Drzewo migdałowe” to powieść głośniejsza od bomb. Nie sposób przyznać racji tym słowom. Książka, z którą miałam przyjemność się zapoznać jest wołaniem o pomoc dla Palestyńczyków, a jednocześnie hołdem dla tych ludzi. Zwraca naszą uwagę na ich problemy i pozwala im zaistnieć w naszych głowach w inny sposób, niż kreują ich media. Polecam tę książkę serdecznie!

Ocena: 9/10 (wybitna)
Cytaty:

  • Nienawiść bierze się ze strachu i braku wiedzy. Gdyby ludzie mogli poznać tych, których nienawidzą, i skupić się na tym, co ich łączy, mogliby przełamać tę wrogość.
  • Sukces to nie brak porażek, to umiejętność podnoszenia się w razie upadku.
  • Nienawiść to karanie samego siebie.
  • Odwaga to nie brak strachu, lecz brak egocentryzmu, przedkładanie cudzych interesów nad własne.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
(+2,5 cm)



(bohater ma imię na tę samą literę, co ja)



(autor na literę C - postępy możecie śledzić tu i tu)

20 komentarzy:

  1. Książka może być naprawdę piękna o przełamywaniu barier. :) No i te cytaty zawsze lubię cytaty z książek. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie mądre.
      A książka uczy tolerancji i wybaczania - polecam gorąco!

      Usuń
  2. Coś, co porusza problemy wojny, a nie jest o II wojnie światowej? Jezu, muszę to przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, iż napisałaś o tej książce, bo wcześniej o niej nie słyszałam, a czuję, że bardzo mi się spodoba. Tematyka jest mi bliska, bo interesuję się sytuacją w Strefie Gazy i przyznaję: potrzebuję takiej lektury, która potrafi wzruszyć, a jednocześnie dać trochę nadziei na pokój.
    _______________

    MAJUSKUŁA

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę już od dłuższego czasu mam w planach. Uwielbiam takie lektury, które zachęcają czytelnika do docenienia swojego życia i kraju w którym żyjemy. Powieść podejmuje trudne tematy, ale ja takie właśnie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo chętnie ją przeczytam :) Lubię książki w takim klimacie, a własnie czytam Chłopca z latawcem Khaleda Hosseiniego :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie muszę ją przeczytać! Jak to się dzieje, że zawsze po przeczytaniu Twojej recenzji jakaś książka trafia do mojej półeczki "Chcę przeczytać" na Lubimy Czytać lub do mojego koszyka na jakiejś księgarni internetowej? Nie wiem ;)

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, no ale mam nadzieję, że do odpowiedzialności finansowej mnie nie pociągniesz?

      Usuń
  7. Zazdroszczę doboru lektur i oby w tym 2016tych złych i gorszych było jak najmniej bo szkoda na nie tracić czasu :) "Drzewo migdałowe" zbiera pozytywne recenzje, ale ta książka jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo ciekawa recenzja zawsze chciałam sięgnąć po tę książkę, ale jakoś nigdy nie ma kiedy ;/ mam nadzieję że w najbliższym czasie znajdę chwilkę ;) pozdrawiam cieplutko ;)
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taką nadzieję! Czekam na Twoją opinię, a tymczasem dodaję bloga do obserowanych.

      Usuń
  9. bardzo ciekawa recenzja zawsze chciałam sięgnąć po tę książkę, ale jakoś nigdy nie ma kiedy ;/ mam nadzieję że w najbliższym czasie znajdę chwilkę ;) pozdrawiam cieplutko ;)
    http://wiktoriaczytarazemzwami.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Również czytałam i także bardzo cieszę się z tego,iż książka trafiła w moje ręce :-)

    P.S. Wygrałaś u mnie konkurs :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, to już idę się zgłosić, zapomniałam, że brałam udział :)

      Usuń
  11. Wiesz co? Przekonałaś mnie. I właśnie w tej chwili najchętniej wsiadłabym w pierwszy lepszy autobus i pojechałabym do księgarni po "Drzewo migdałowe". Muszę tę powieść przeczytać i to jeszcze w tym roku.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! <3
      Czekam na Twoją opinię :)

      Usuń