Hej, hej, Kochani!
Przez bloga i ogólny
brak czasu popadłam w pewnego rodzaju błędne koło – kupuję książki i wciąż nie
mam czasu, by je przeczytać. Staram się jednak z tym walczyć i wyczytywać moje
czytelnicze zapasy. Niedawno sięgnęłam po powieść, którą nagrodziłam się za
napisanie matury – a jest to „Kommando Puff” Dominika W. Rettingera, która przyciągnęła
mnie do siebie tym, że porusza niebanalną i niełatwą tematykę, jaką jest
prostytucja w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Jak wiecie, lubię sięgać po
książki w tej właśnie tematyce, zwłaszcza, kiedy ukazują historię z nieodkrytej
jeszcze strony. Czy jednak ta polska powieść spełniła oczekiwania, jakie w niej
pokładałam.
Przed wojną Eliza prowadziła niezwykle barwne życie. Kasyna,
wypływowi mężczyźni, duże pieniądze i pościgi
policyjne – to była jej codzienność. W wyniku zbiegu okoliczności tuż przed
wybuchem wojny znajduje się w Warszawie. Po pięciu latach, znów przez
przypadek, trafia w szpony Gestapo i zostaje uwięziona w obozie w Oświęcimiu. Doświadczywszy
głodu, tortur i lęku, zdecydowana zrobić wszystko, by przetrwać koszmar, Eliza
zgłasza się do pracy w nowopowstałym Kommandzie Puff.