wtorek, 25 lipca 2017

Dwa lata minęły!

Hej, hej, Kochani!
Jak to się mogło stać? Dzisiaj mój blog kończy dwa latka, a ja wciąż czuję się, jak raczkująca blogerka, która dopiero wszystkiego się uczy! Jak ten czas szybko leci! Kiedy to minęło?  Dzisiaj musicie pozwolić mi na bycie sentymentalną, wzruszoną, płaczącą i niedowierzającą, because TODAY IS MY BLOG'S BIRTHDAY!
Tak, napatrzycie się w tym tygodniu na ten bannerek

Pamiętam wakacje sprzed dwóch lat nieco jak przez mgłę. Miałam za sobą okropny czas gimnazjum i zero chęci do życia. Nudziłam się, nałogowo oglądając booktube'a i... też chciałam, tylko, że kurczę brzydka jestem. I tak długo nudziłam o tym mojemu ówczesnemu przyjacielowi, że aż w końcu kazał mi zakładać bloga. Kubuś, chociaż nie jesteśmy dziś tak blisko, chciałabym Ci podziękować za to, że dałeś mi kopa w dupę i za to, że dzięki Tobie znalazłam swoją ogromną pasję! 


Początkowo pisanie bloga było po prostu hobby. Jak miałam czas - pisałam (pseudorecenzje, dziwne tagi - serio, to było straaaszne). Jednak im głębiej w to wchodziłam, tym bardziej kochałam i tym poważniej myślałam o blogowaniu. Zaczęłam dążyć do zrecenzowania wszystkich pozycji, jakie czytam - chociaż nie zawsze mi to wychodzi, czasem mam po prostu za dużo na głowie. Pojawiły się pierwsze współprace, pierwsze book toury, w których brałam udział, pierwsze akcje blogerskie. A ja coraz bardziej wchodziłam w ten świat i teraz nie wyobrażam sobie życia bez Nieuleczalnego Książkoholizmu. 

Wielu rzeczy żałuję. Nie wszystko wyszło tak super, jak chciałam. Nawet nie wyobrażacie sobie,jak mi smutno, że nie dałam rady koordynować wymyślonych przeze mnie akcji takich, jak Książkowy sąd czy Literacka podróż po świecie. Bardzo je lubiłam, poznałam dzięki nim mnóstwo cudownych blogów. Mam nadzieję, że po zdaniu matury znajdę chętne blogerki, by na nowo tworzyć te dwie inicjatywy.  Przepraszam też wszystkich, którzy nominowali mnie do tagów i do tej pory nie odnaleźli odpowiedzi - przyznaję bez bicia, że niektóre mogłam zgubić, a inne czekają gdzieś w czeluściach wersji roboczych, jednak z pewnością kiedyś się pojawią! Przepraszam, że nie jestem na Waszych blogach tak często, jednak czasem jestem na to zbyt zabiegana.

Nie chcę jednak tak się zadręczać, tylko Wam podziękować:

  • każdemu, kto wchodzi na tego bloga - pięćdziesiąt pięć tysięcy wyświetleń samo się nie wyświetli, dziękuję, że szukacie czegoś na tym blogu
  • każdemu ze 183 moich obserwatorów - dziękuję, że pomimo tego, iż mój blog nie jest jakiś wybitny, postanowiliście go śledzić
  • każdemu, kto zostawił chociaż jeden komentarz - "komentarze karmią wena" - nie wiem, czy miałabym nadal ochotę pisać, gdyby moja twórczość trafiała jedynie do ściany
  • każdemu, kto nominował mnie do jakiegokolwiek tagu -nawet nie wiecie, jakie to miłe, że chcecie, żeby bawiła się z Wami.
  • mojej siostrze - Asieńko, gdyby nie Ty nie byłoby większości tagów na tym blogu. Myślę, że kiedyś będziesz jeszcze lepszą blogerką, niż Twoja młodszo-starsza siostra.
  • Anicie z Book Reviews - to ona zainspirowała mnie do stworzenia bloga i zaraziła miłością do Remigiusza i Akademii Wampirów
  • Kitty Ailli - Kicia, Tobie mogłabym dziękować bez końca, ale skupię się tylko na najważniejszych, blogowych aspektach. Dziękuję za nieograniczoną liczbę graficzek, za Wakacyjne wyczytywanie, za wsparcie w logistyce i za Mini Maratony Czytelnicze
  • Zaksiążkowanej - za nasze niekończące się rozmowy o książkach Mroza
  • Recenzje książek przy gorącej herbacie - za to, że pokazałaś mi, że warto umieszczać na blogu nie tylko najnowsze hity czytelnicze, a także za inspirację do szukania mniej oczywistych lektur.
  • Bluszczowe recenzje - za dłuuugaśne komentarze, które wywołują u mnie niesamowitą radochę i na któe boję się odpisywać xD
  • Książkowe zamieszanie - za wspólne Majowe zaczytanie - mam nadzieję, że trzecia edycja będzie równie cudowna, jak dwie pierwsze!
  • Suomi - za inspirację do czytania nie tylko Amerykanów
  • Z miłości do książek - za zboczuszki, za wszystkie książki, które muuuusisz mi kiedyś pożyczyć
  • panu Oskarowi z Sine Qua Non, pani Agnieszce z Edito, pani Agnieszce z Zaklętego Papieru, pani Dorocie z Novae Res, pani Violetcie Domagale, panu Nikodemowi Pałaszowi, pani Pauli z Muzy/Akurat, pani Natalii i pani Agnieszce z W.AB., pani Natalii Jagiełło-Dąbrowskiej, pani Adriannie Rozbickiej, pani Pauli Bartosiak,  pani Ewie Kołdzie, zespołowi z Polarnego Lisa i wszystkim, którzy zaufali mi, jako recenzentce - dziękuję, że daliście mi możliwość poznania tak niesamowitych lektur!

Jestem stuprocentowo pewna, że kogoś pominęłam, ale nie mam pojęcia, kogo... Więc zbiorczo - dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do rozwoju mojego bloga a także mnie jako czytelniczki.

Jeśli chciałabym zebrać wszystko, co dało mi blogowanie, to chyba bym nie skończyła. Dlatego wspomnę jedynie o najważniejszych aspektach. Po pierwsze, nauczyłam się pisać. Kiedy czytam moje pierwsze recenzje, jestem załamana. Myślę, że mój styl znacznie się poprawił, a i recenzje są dużo bardziej rzeczowe, a mniej emocjonalne. Po drugie, poznałam cudownych ludzi - przede wszystkim dziewczyny z grupy Mini Maratony Czytelnicze na czele z moją kochaną przyjaciółką Kitty i Justyśką.   Pozwoliłam sobie na literackie eksprymenty, dzięki czemu mój gust czytelniczy zmienił się o 180 stopni!

Na sam koniec chciałabym pokazać Wam opinię o moim blogu, jakie z okazji jego urodzin napisały zaprzyjaźnione ze mną blogerki:

Kitty Ailla: Jeśli chcecie poczytać rzetelną opinię bez względu na to czy Oluś dostała to jako egzemplarz recenzencki, wypożyczyła czy kupiła - musicie odwiedzać jej blog. Nie owija w bawełnę, aby przypodobać się komukolwiek. Dodatkowo tłumaczy dla nas genialne włoskie tagi!  Fani Mroza też zdecydowanie się z nią dogadają - mam wrażenie, że niedługo zrobi z nim TAG książkowy... Czy lubicie fantasy, czy kryminały, czy historyczne książki - u Oluś zawsze znajdziecie coś dla siebie. No i wchodząc do niej, możecie podziwiać moją boską pandę

Bluszczowe recenzje: Jeżeli szukasz opinii na temat książek, gdzie błędy nie wyskakują zza znaków interpunkcyjnych, a sama treść potrafi wciągnąć niczym dobra książka - ta dama jest w stanie ci to zapewnić w stu procentach! Kiedy tylko pierwszy raz zetknęłam się z jej blogiem, nawet nie myślałam, że ktokolwiek będzie w stanie uzależnić mnie od swoich recenzji! Od treści zamieszczonej na blogu wręcz bije świadomość, że Ola K. urodziła się po to, aby pomagać nam w doborze doskonałej lektury. A sama świadomość, że autorka bloga jest sympatyczną i poukładaną osobą, także działa na korzyść! A kto już raz zajrzy na Nieuleczalny książkoholizm, już nie będzie w stanie go opuścić!

ZaksiążkowanaNa Nieuleczalny Książkoholizm natrafiłam ponad rok temu, od tego czasu czytam go regularnie :) Uwielbiam recenzje Oli za to, że są konkretne i nieprzegadane, a przy tym ciekawe. Ale tak naprawdę każdy post, który pojawia się na Jej blogu, czytam z przyjemnością, co może być zasługą podobnych gustów czytelniczych. Jeśli szukam opinii o którejś z nowych książek Mroza, wiem, że tutaj ją znajdę i dużo z niej wyniosę :D Poza tym sama autorka jest przemiłą osobą i to w największym stopniu sprawia, że lubię tu zaglądać :) To wspaniałe, że Nieuleczalny Książkoholizm istnieje tu dwa lata i mam nadzieję, że to nie ostatnia taka rocznica!
 

Lilith Jones: Nieuleczalny Książkoholizm obchodzi swoje urodziny, więc chciałabym z tej okazji napisać o tym blogu kilka słów. Jest wspaniały, tak jak jego autorka. Może być inspiracją i autorytetem dla mojego, raczkującego jeszcze bloga. Bardzo lubię zaglądać tutaj i czytać recenzje, bo pomimo, że gust książkowy trochę nam się różni, to posty Oli po prostu dobrze się czyta.

Z okazji 2. rocznicy bloga, życzę Ci Olu, aby NADAL był on:
Niebanalny ;)
Inspirujący dla każdego, kto na niego zajrzy
Estetyczny w treści i grafice
Uroczy jak ta cudowna panda
Lubiany przez wszystkich
Eklektyczny, bo wiemy, że nie tylko czytasz książki
Czarujący i magiczny
Znakomity w każdym calu
Atrakcyjny dla każdego, bez względu na wiek i płeć
Lekki i łatwy w odbiorze treści
Niesamowity jak najlepsze książki
Y, a że na „Y” przychodzi mi do głowy tylko Yeti, to żeby NIE był jak Yeti ;) …

…ale za to, żeby był jak:

Krawcowa z Madrytu – żeby nam czytanie Twojego bloga sprawiało tyle przyjemności, ile Tobie czytanie tej książki
Słowik – aby był iście bestsellerowy

Inwazja – żeby nas pochłaniał jak Ciebie ta książka
Ą – kolejna problematyczna literka – żebyś nigdy nie gubiła znaków polskich w recenzjach (bo wszyscy znamy złośliwość rzeczy martwych)
Żelazne damy – żeby blog był po prostu bardzo dobry
Krucha jak lód – żeby Twoje recenzje były jak powieści ulubionego autora
Oskar i pani Róża – aby poruszał nasze serduszka
Harry Potter – żeby był magiczny (i żebyś w końcu przeczytała tę serię)
Ostatnia spowiedź – abyśmy nie mogli się doczekać kolejnych recenzji jak Ty kolejnego tomu
Liliowe dziewczyny – żeby poruszał również trudne tematy
Imię Róży – żeby był „wybitny, genialny, zachwycający”
Zakazane życzenie – żeby przypominał nam, co lubiliśmy w dzieciństwie
Mleko i miód – żeby był prosty, a jednocześnie trafiał w sedno.

Taki jest i życzę Ci, aby się nie zmienił. Wszystkiego najlepszego z okazji 2. rocznicy bloga!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz