środa, 27 stycznia 2016

(36) "Fangirl" Rainbow Rowell

Hej, hej, Kochani!
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o „Fangirl” nie posiadałam się z radości. Książka o dziewczynie, która kocha czytać? To musi być wspaniałe, genialne! Kolejne pozytywne recenzje utwierdzały mnie w tej opinii, więc nie mogłam się doczekać chwili, gdy wreszcie sięgnę po książkę Rainbow Rowell. Niestety, „Fangirl” nie okazała się takim fenomenem, jak przypuszczałam, że będzie. To po prostu zwykła młodzieżówka, jakich wiele.

Główną bohaterką książki jest osiemnastoletnia Cath, typ dziewczyny, o której niezbyt często przeczytamy w książkach. Jest nieśmiała, cicha i zamknięta w sobie. Do tej pory zawsze była ze swoją siostrą bliźniaczką Wren, jednak ona, po dostaniu się na studia nie chce dzielić życia z Cath. Dziewczyna, wyrzucona na głęboką wodę, będzie musiała pokonać swoją nieśmiałość  i nauczyć się życia. Pomogą jej w tym współlokatorka Reagan, wiecznie uśmiechnięty Levi i wymagająca profesor od zajęć pisarskich, która uzna twórczość dziewczyny za plagiat.


Osią fabuły jest miłość Cath do serii o nastoletnim czarodzieju Simonie Snow, która zawładnęła całym jej sercem. Bohaterka stała się fan girl, czyli osobą, dla której fikcyjny świat stał  się lepszy, bardziej pociągający niż ten prawdziwy. Dzięki Simonowi dziewczyna odkryła w sobie talent do pisania, a potem stała się jedną z najbardziej  poczytnych autorek fanfiction. Niestety, miłość do książek sprawiła, że Cath wycofała się z realnego świata, zaczęła bać się konfrontacji z ludźmi.

Przyznam, że książka niezbyt przypadła mi do gustu. Może nie odbiega poziomem od innych młodzieżówek, ale po takiej reklamie spodziewałam się czegoś naprawdę „wow”. Największym minusem była dla mnie główna bohaterka, Cath. Przyznam, że patrząc na nią widziałam siebie sprzed jeszcze roku, może dlatego tak bardzo mnie to irytowało. W wielu recenzjach czytałam „Cath to ja”, natomiast ja, przewracając kolejne strony, myślałam tylko: „Żebym nie była taka jak Cath”. Uważam, że nieśmiałość bohaterki i jej wycofanie są mocno przesadzone, a jej irracjonalne zachowania sprawiały, że miałam ochotę rzucać książką.

Kolejną wadą tej powieści jest jej szkatułkowość. Oprócz właściwiej historii o Cath i jej bliskich, w książce znajdziemy fragmenty książek o Simonie Snow i fanfiction pisane przez główną bohaterkę. Niestety, wplecienie tych fragmentów uważam za całkowicie zbędne. Niezbyt pasują one do scen, do których w zamyśle miały nawiązywać, są też zbyt krótkie, by na ich podstawie zbudować sobie jakikolwiek obraz fabuły.

Nie mogę powiedzieć, że  „Fangirl” to powieść zła. Porusza wiele ciekawych wątków – dorastanie, rozbita rodzina, zachłyśnięcie się wolnością. To nietypowe New Adult, które nie skupia się na seksie i wulgarności. Rowell daje nam ciepłą, nieco wyidealizowaną historię amerykańskich nastolatków, którą czytamy z uśmiechem na ustach.

Na uwagę zasługuje wątek miłosny, przedstawiony na kartach powieści. Pani Rowell ma talent do opisywanie słodkich jak lukier historii. Losy Cath i Leviego przypominają nieco te Eleonory i Parka. To historia powoli dojrzewającego, budzącego się uczucia. Czytając o spotkaniach bohaterów „Fangirl” czułam, że moje serce rozpuszcza się jak masło na gorącym toście, uśmiechałam się jak głupia i skrycie marzyłam o takim właśnie Levim. Uważam, że dużym plusem twórczości pani Rowell jest takie ukazanie związków, gdzie ważniejsze jest porozumienie, przyjaźń niż wulgarny seks.


Podsumowując, nie uważam „Fangirl” za książkę złą. Ma dużo plusów i czyta się ją naprawdę przyjemnie, z uśmiechem na ustach. Niestety, wszystkie zachwyty nad nią są moim zdaniem mocno przesadzone. Na tle innego dzieła Rainbow – „Eleonory i Parka” ta książka wypada słabo. Warto ją przeczytać jako umilacz czasu, promyczek słońca w deszczowe popołudnie.

Ocena: 6/10 (dobra)
Książka bierze udział w wyzwaniach:

(+2,9 cm)

(ma więcej niż 7 bohaterów)






(książka na literę F - postępy możecie śledzić tutaj)


(klucznik 2 - "Ich noce" i klucznik 3 -"Co się odwlecze, to nie uciecze)

7 komentarzy:

  1. Właśnie dlatego jej nie przeczytałam. Wszyscy mi ją polecali, ale ja bałam się, że będzie średnia. Buziaki, Idalia :*

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest zła, ale nie jest też szczególnie wybitna.

      Usuń
  2. Opinie, które słyszałam były raczej pozytywne, ale te widziane na blogach wręcz przeciwnie. Przyznam, że bardziej ufam tym drugim. Wydaje mi się, że to bardzo lekka książka, taki średniak.

    { MAJUSKUŁA }

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie tak samo! Mam wrażenie, że im dalej od premiery, tym gorsze recenzje!
      A blogerzy, przynajmniej tak sądzę, są bardziej szczerzy :)

      Usuń
  3. Ja bym się właśnie tą Cath tak dość mocno przypominała. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach Eleonorę i Parka, ale Fangirl nie, zdecydowanie nie :D

    OdpowiedzUsuń